Czy Duch Święty miesza ... farby ?

         
  Ze Stasiem chodziliśmy do jednej klasy w liceum. Typ "naukowca", zresztą później nim został. Trochę powolny, ale nie stronił od sportu. W szkole stał raczej na bramce, ale spróbował kiedyś i .. szermierki ! Po latach spotkaliśmy się znowu. Wpadli do naszej firmy ze swoją niedawno poślubioną małżonką - Pauliną. Chcieli założyć działalność w tej samej branży - pośrednictwie nieruchomości. Szczerze im ze wspólnikiem to odradzaliśmy, ale nie posłuchali i ... parę kontraktów udało im się przeprowadzić. Kilka razy się z nimi jeszcze spotykałem. Później wyjechali do Stanów : on załapał etat wykładowcy na jakiejś uczelni. Paulina próbowała udzielać lekcji muzycznych. Kiedyś spotkałem ją w Polsce, przywiozła mi płyty chrześcijańskie, o które prosiłem. Chyba oboje planowali na dłużej osiąść w USA, bo Paulina zamierzała sprzedać w Polsce mieszkanie Stasia, które uprzednio komuś wynajmowali. Czułem, że czymś się martwi. Okazało się, że lokator pozostawił na ścianie jakąć ohydną plamę, która nie dawała się zamalować - nie można było dobrać właściwego odcienia. Próbowała już kilka razy, a plama coraz bardziej się powiększała. Ja pewnie bym "problem" zbagatelizował, ustawił w to miejsce jakiś kwiat lub coś podobnego. Czułem jednak, że dziewczyna się jakoś "zapętliła", była prawie bliska płaczu ... Może wynikało to z jej artystycznej profesji, a więc uwrażliwienia na fałsz muzyczny, tu przeniesiony na percepcję kolorów ? Nie wiedziałem jak jej pomóc ? ...
Zapytałem : dlaczego nie pomodli się do Ducha Świętego ? ...
 
  Rozróżnianie barw jest znacznie bogatsze od różnicowania dźwięków. Odpowiedni odcień można uzyskać na podstawie tablic wzorników tzw. palety kolorów RAL. W dużych marketach budowlanych są mieszalnie farb, gdzie można dobrać odpowiedni kolor z numerem. Problem polega na tym, że farba może inaczej odbijać światło w zależności od faktury podłoża, np. tynku. Dobranie w takim wypadku identycznego odcienia graniczy nieomal z cudem. Wtedy najlepiej przemalować cały pokój. Gorzej gdy w jednym kolorze jest cały dom ...

 
  Po pewnym czasie Paulina pod jakimś pretekstem zaprosiła mnie do mieszkania Stasia. Było bez mebli i w jednym - jakimś żółtawym kolorze. "Fachowym" okiem agenta oceniłem, iż lokal może się dobrze sprzedać ...
Wprowadziła mnie do jednego z pokoi i zapytała z uśmiechem : na której ścianie była ta nieszczęsna plama, z którą się wreszcie uporała ? - Nie miałem zielonego pojęcia
_: wszystkie wydawały mi się identyczne. Wskazałem jedną, ale ... "spudłowałem".
Najważnieszą zmianę dostrzegłem jednak w samej Paulinie była jakby odmieniona, radosna ... Czyżby uwierzyła w moc Ducha Świętego ? ...
 
           
 

Kiedy myślę o Duchu Świętym, przypomina mi się jak kiedyś, w ogrodzie obserwowałem dużego trzmiela, który latał od kwiatu do kwiatu. To były takie małe "dzwonki" (owad ledwie w nich się mieścił) na ogromnych, blisko dwumetrowych łodygach. Wtedy wiał silny wiatr i co chwila kołysał tymi dzwonkami na wszystkie możliwe strony. Niezwykłe było to, że pomimo bezładnych ruchów łodyg i pewnej "nieporadności" ruchowej - trzmiel zawsze precyzyjnie trafiał do celu. To był fascynujący spektakl przypominający taniec kwiatów z owadem. Czuło się w nim piękno Boga natury.  
           
  Czy możliwe jest opisanie relacji Boga i człowieka ?
Bóg szanuje to, co darował człowiekowi : jego rozum i wolność. Duch Święty wieje jak chce i kiedy chce, ale nie może szamotać człowiekiem jak kwiatem, musi uszanować jego wolną wolę.
Jeżeli człowiek chce odnaleźć drogę do Boga, jeżeli chce wejść z Nim w relację, powinien najpierw samemu zaprosić Go do wspólnego "tańca" ...

Czy Bóg może odmówić człowiekowi, który pochyla przed Nim głowę ? ...
 
 
Krystian

_____________________________________(imiona zostały zmienione)